sobota, 28 listopada 2015

Rozdział 3.

One Way Or Another

Lindsey’s pov:
- Spóźniona. – otworzył mi drzwi.
- Wcale nie! – zaprzeczyłam od razu patrząc na zegarek. Była równo szesnasta!
- Wchodź. – uśmiechnął się złośliwie. Wywróciłam oczami mijając go. Zaraz potem zamknął drzwi. Jego pokój nie różnił się wiele od mojego. Te same meble, praktycznie w tym samym miejscu. Tylko regał znajdował się po przeciwnej ścianie. Na podłodze znajdowała się czarna tkanina, która chyba rozciągała się przez cały budynek. Wszędzie gdzie nie poszłam był ten okropny, szorstki dywan. No, może poza łazienkami. 
- Napisałeś już coś? – zapytałam siadając na brzegu łóżka. Notes i długopis, które ze sobą przyniosłam, ułożyłam na kolanach, a pokrowiec z skrzypcami położyłam obok siebie.
- Nie. A ty?
- Nie… - wlepiłam wzrok w pustą kartkę. Kurde, niedobrze. Nie mam pomysłu. Kompletnie. Zero. Uh, mogę napisać nuty. Mogę wymyślić i skomponować całą piosenkę. Ale tekstu nie potrafię. Nie i już! Jak mam zaliczyć zajęcia śpiewu?
- To może wymyślmy najpierw temat, co? O czym zamierzamy napisać? – zaproponował po długiej, niezręcznej ciszy przerywanej westchnieniami bezradności.
- Na przykład? – zmarszczyłam czoło.
- Oj, no nie wiem! Sama pomyśl. – mruknął – Przyjaźń? Miłość? Cokolwiek.
- Wszystko tylko nie miłość. – wywróciłam oczami, ale zaraz potem dodałam, bo przyglądał mi się dziwnie – To taki oklepany temat. Mogę się założyć, że większość jutrzejszych piosenek będzie o nieudanych związkach lub o wymarzonej miłości.
- Tak, to fakt. – przytaknął zamyślony.
- To bez sensu, nic nie wymyślimy. – rzuciłam ze złością długopisem. Harry wybuchnął śmiechem.
- W ten sposób rozładowujesz emocje? Wow, obyś nie miała przy sobie naostrzonych ołówków. – zakpił.
- Tak, lepiej żebym nie miała. – zmrużyłam gniewnie oczy i posłałam mu złośliwy uśmiech. Złapał się teatralnie za serce w geście przerażenia po czym od razu przybrał obojętną minę.
- To może najpierw zajmijmy się muzyką. – teraz to ja wyszłam z inicjatywą. Na tym polu czuję się zdecydowanie lepiej.
- A masz coś? – zdziwił się.
- Nie do końca, ale możemy wypróbować jakieś moje stare pomysły. – wzruszyłam ramionami. Podniosłam pokrowiec z ziemi i położyłam go na łóżku. Otworzyłam go i wyjęłam smyczek oraz skrzypce.
- Po prostu graj, może mi coś wpadnie do głowy. – stwierdził i obrócił się ze znudzeniem na obrotowym krześle. Westchnęłam z irytacją, ale wstałam i ułożyłam sobie skrzypce na ramieniu. Palcami przesunęłam po strunach, by sprawdzić czy są odpowiednio nastrojone. Ze słuchu od razu wyłapałam, którą strunę trzeba poprawić. Kątem oka widziałam jak Harry mi się przygląda. Cóż, moim zdaniem lepiej się urodzić Muzykiem niż Śpiewakiem. Jak już znajdziesz swój instrument oraz go opanujesz to i śpiew, i gra na innych instrumentach stają się dwa razy łatwiejsze do nauczenia. Harry ma widoczny problem z opanowaniem gitary. Uśmiechnęłam się do siebie, gdy jego usta utworzyły małą literkę „o”, gdy zobaczył jak szybko stroję instrument. Przesunęłam delikatnie smyczkiem po strunach, dzięki czemu uzyskałam lekki, wysoki dźwięk. 
- Pogoda nareszcie się trochę uspokaja. – Harry wyglądał za okno. Rzeczywiście, wiatr nie zachowywał się już tak, jakby w każdej chwili mógł przynieść ze sobą śmierć. Westchnęłam i postanowiłam dla rozluźnienia zagrać jedną z moich ulubionych piosenek. Grałam ją tyle razy, że była dla mnie relaksująca i nie sprawiała mi większych trudności. Po dwóch minutach, do głowy zaczęły mi wpadać różne melodie, wszystkie po kolei próbowałam. Kompletna improwizacja.
- To mi brzmi psychopatycznie. – Harry zaczął się śmiać, a potem śpiewać – One way or another I’m gonna find ya, I’m gonna get ya, get ya, get ya…
- Dobre! – przestałam grać i również zaczęłam się śmiać. Nastąpiła chwila ciszy, krótka wymiana spojrzeń…
- Mamy piosenkę! – wykrzyczeliśmy w tym samym czasie.

*****

- I skończone. – powiedziałam z ulgą zapisując ostatnie słowa tekstu. Harry kończył zapisywać nuty.
- Wow, cóż, muszę powiedzieć, że świetna robota. Zrobiliśmy to. – poniósł kawałek papieru i wpatrywał się w niego zadowolony. Ten widok wydał mi się bardzo zabawny, ale nic nie powiedziałam.
- To wręcz niewiarygodne. – zachichotałam patrząc na słowa na kartce. Wydawało się, że to najlepszy tekst jaki w życiu napisałam. Z pomocą, czy nie. Pozwoliłam sobie na chwileczkę odlecieć myślami. 
- Wiesz, nie śmiejesz się za często. A bynajmniej nie w taki sposób. – z szeroko otwartymi oczami spojrzałam na Harry’ego. Przyglądał mi się z lekkim uśmiechem, a dołki odznaczyły się w jego policzkach. O nie. Muszę się bardziej pilnować.
- Idę już. Za chwilę godzina policyjna. Nie zaśpij jutro, uduszę Cię, jeżeli nie przyjdziesz na śpiew. – zagroziłam z miną pozbawioną emocji. Chwyciłam swoje rzeczy i czym prędzej opuściłam pokój chłopaka. Ze zdenerwowania przegryzłam sobie wargę. Moje niedopilnowanie może mnie sporo kosztować.


Harry’s pov:

- I jak Lindsey? – spytał Louis poruszając brwiami w górę i w dół.
- Nie jest taka zła jak myślałem. Szczerze mówiąc, to jest naprawdę utalentowana. – odpowiedziałem sam sobie zdziwiony. Ale to prawda. Moja opinia o brunetce zmieniła się nieco. Nieco.
- Kurde, stary, ty to masz szczęście. W skali od zera do dziesięciu ile jej dajesz? – mój przyjaciel wydawał się być tak samo zaskoczony jak ja.
- Siedem, osiem. Z porywami do dziewięciu. – powiedziałem po przemyśleniu.
- Woah, nic dziwnego, że tak długo tam razem siedzieliście. – zaśmiał się.
- Musimy się pospieszyć. Teraz w-f. – ponagliłem go i szybkim ruchem wrzuciłem plecak do szafki, a wyciągnąłem torbę na kolejną lekcję.

******

- Patrz. – Niall klepnął mnie w ramię i wskazał na drugie boisko, na którym miały zajęcia dziewczyny. Krótkie spodenki, obcisłe legginsy i podkreślające talię (oraz inne atuty) białe bluzki. O tak, raj dla każdego faceta.
- Heeey! – zawołała Viola i pomachała dłonią z daleka. Dziewczyny miały teraz rozciąganie, co Viola wykorzystała i tak się wypięła, że jakiś chłopak potknął się o piłkę.
- Gramy! Już! – rozległ się gwizdek trenera. Dzisiaj stałem na obronie wraz z Niallem. 
- To co? Ty i Lindsey? Jak wam poszło wczoraj? – puścił mi oczko blondyn w wolnej chwili. Nie rozumiałem, czemu wszyscy o to pytają. Fakt, mogliśmy wykazywać szczególną niechęć do pracy razem, ale żeby taki cyrk z tego robić?
- Było ok. – odpowiedziałem krótko obserwując piłkę.
- A jaka ona jest?
- Niezła. – przyznałem.
- Właśnie widzę… - zagwizdał Niall patrząc dalej, a ja poszedłem za jego wzrokiem. Lindsey robiła podwójną gwiazdę, salto i wylądowała lekko na zgiętych nogach. Z gracją się podniosła, odgarnęła włosy z twarzy i ustąpiła miejsca kolejnej dziewczynie. Nie powiem, panna Star wyglądała naprawdę dobrze w podkreślających smukłą figurę legginsach.
- Horan, Styles! Co jest z wami?! – głos trenera wyrwał nas z zamyślenia i pobiegliśmy przed siebie.

*****

- Dostajecie szóstki za oryginalny pomysł i świetne wykonanie. Jestem pod wrażeniem. – pani Knowles obdarzyła nas swoim oszałamiającym uśmiechem. Widziałem radość w oczach Lindsey. Wiele znaczyła dla niej ta ocena.
- Zadanie domowe! – zawołała nauczycielka, gdy rozległ się dzwonek i wszyscy zaczęli się podnosić z miejsca. Kilka osób zdążyło wybiec z klasy. – Ah, już nie ważne. – machnęła ręką i sama opuściła salę.
- Kiedy wy mieliście czas napisać piosenkę? – zaśmiał się Liam, gdy wychodziliśmy z pomieszczenia. Kierowaliśmy się już do szafek, a potem do wyjścia. Nareszcie koniec lekcji na dzisiaj.
- Słucham? – nie zrozumiałem. O co mu chodzi?
- Niech zgadnę. Podczas miziania się was natchnęło, tak? – dołączył się Zayn i wybuchnął śmiechem wraz z Liamem.
- Ale… - nagle to we mnie uderzyło. To o TO wszystkim chodziło! O nie, chwila…
- Cała szkoła o was mówi. Ponoć Lindsey jest niezła. Jak na nią patrzę to myślę, że musi być dobra… - uśmiechnął się Tony, a mnie zrobiło się niedobrze. Owszem, Lindsey jest niczego sobie, ale jak ktoś mógł pomyśleć, że ja i ona...? Ugh!
- Harry. Musimy pogadać. – o wilku mowa. Byłem jeszcze w lekkim otępieniu, gdy Lindsey chwyciła mnie za koszulkę i zaciągnęła do pustej klasy. Za nami rozległy się gwizdy i śmiechy. 
- Ja nie… - chciałem od razu wszystko wyjaśnić, ale zaniemówiłem, gdy dziewczyna mnie spoliczkowała. Bardziej z zaskoczenia niż z bólu. – Co do…
- Coś ty im wszystkim naopowiadał?! W życiu bym się z tobą nie przespała! Jesteś ohydny! – zaczęła na mnie krzyczeć.
- Ale ja nic takiego nie mówiłem i… Ej, co to miało znaczyć? – poczułem się urażony. Wywróciła oczami i skrzyżowała ramiona na piersi.
- Nie jesteś w moim typie. – powiedziała krótko i obdarzyła mnie najbardziej pogardliwym spojrzeniem.
- No tak, a Tony to już jest? – zaśmiałem się gorzko.
- O co ci chodzi?
- O nic, nie wiem nawet czemu ci się tłumaczę. Nic nie zrobiłem.
- Ugh, jesteś… - wycedziła przez zęby, ale nagle jej twarz zbladła i zaniemówiła.
- Lindsey? – ściągnąłem brwi. Patrzyła na mnie, ale jej wzrok był niewidzący. Miała mocno zaciśnięte dłonie w pięści. – Ej, dobrze się czujesz? Zawołać pielęgniarkę?
- Nic mi nie jest. – mruknęła gniewnie odwracając się ode mnie. Położyłem jej rękę na ramieniu i nagle zrobiło mi się słabo. Jakby powietrze wokół mnie się rozrzedziło i nie mogłem oddychać. Lindsey zamrugała oczami i się wyprostowała. W jednej chwili wszystko wróciło do normy.
- Po prostu trzymaj się jednej wersji i nie rób mi więcej problemów, jasne? – warknęła i wybiegła z klasy. Oddychałem szybko, ale płytko. To było naprawdę dziwne uczucie. Jakby cały tlen wokół mnie wyparował. Stałem w osłupieniu jeszcze chwilę, aż moje tętno się nieco wyrównało. Jedno było pewne- z Lindsey jest coś nie tak. A ja z przyjemnością będę się trzymał takiej wersji, by ją zdenerwować. Muszę się dowiedzieć  o co tu chodzi.
______________________________________________________



Hej, hej!

Przepraszam, za nieobecność, ale miałam pięć lektur do przeczytania, w tym jedną z historii. HISTORII. Eh, liceum to jakiś koszmar :(

Koniecznie obejrzycie filmik, który jest wyżej! One Way Or Another na skrzypcach? Jak dla mnie ooo taaak ♥

Nie wiem czy już wcześniej wspomniałam, więc napiszę ewentualnie jeszcze raz. Główna bohaterka jest wzorowana na Lindsey Stirling (mojej idolce hah) i jej twórczość będzie dokładnie taka sama jak tej skrzypaczki :3 Ogromny talent, naprawdę, obejrzyjcie sobie jej parę filmików na yt. Mniej więcej tak można sobie wyobrażać Lindsey z opowiadania. Oczywiście, to trochę bardziej skomplikowane, ale... Oj, co ja będę dużo mówić, sami się dowiecie czytając "Wybraną" :)


Na "Rozśpiewanej Historii" pojawił się nowy rozdział, jakby ktoś był zainteresowany link.


Proszę o komentarze z Waszymi opiniami o rozdziale ♥

N.x

4 komentarze:

  1. Ehm... No więc.
    Natknęłam się na te opowiadanie dopiero dzisiaj i całkiem przypadkowo. Jest to głównie spowodowane przez twoje inne opowiadanie "Rozśpiewana historia" które całkowicie mnie ujęło, ale o którym zapomniałam po twojej długiej nieobecności. Potem kilka razy chciałam je odwiedzić, ale zapomniałam tytułu i... Dobra mniejsza z tym. Ważne, że wróciłam i szczęśliwie znalazłam TEGO bloga.
    Po przeczytaniu zakładki Bohaterowie i opisów postaci stwierdzam, że ten świat nie różni się za bardzo od tego w tamtym opowiadaniu. No, oprócz tajemniczych Muzyków.
    I mimo, że pojawiły się tylko trzy rozdziały ja już wiem, że się zakochałam. Tak to musi być owa "miłość od pierwszego wejrzenia".
    I tak, aby znowu niefortunnie cię nie opuścić dodałam cię do Obserwowanych.
    Coś czuje, że będę tu teraz codziennie zaglądać dręczona bolesną miłością, która będzie łagodzona tylko w krótkich chwilach czytania nowych rozdziałów. Ale czy nie jest to zwykłe życie czytocholików?
    Tak więc uroczyście oświadczam iż: kocham, czytam również inne książki i cierpię w oczekiwaniu na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku... Tak bardzo dziękuję! Mam nadzieję, że Cię nie zawiodę! 'Wybrana' jest rzeczywiście podobna do 'Rozśpiewanej Historii', w pewnym sensie jest to 'udoskonalone' moje poprzednie opowiadanie. Dojrzałam, myślę, że i mój styl pisania się nieco polepszył. RH jest moim pierwszym dziełem i zawsze będę je kochać, ale jednocześnie zdaję sobie sprawę ile ma niedociągnięć, szczególnie w pierwszych rozdziałach. Bardzo chciałam sprawić, by 'Wybrana' była perfekcyjna. Cóż, zobaczymy jak mi to wyjdzie :D Mam nadzieję, że Ci oraz innym czytocholikom się spodoba to, co dla Was przygotowałam. A jest tego trochę ;D
      Pozdrawiam i jeszcze raz bardzo mocno dziękuję za Twój komentarz. Sprawiłaś, że mam ogromną ochotę usiąść i zacząć pisać :)
      N.x
      Ps: przed świętami obiecuję coś jeszcze dodać na obu blogach ❤

      Usuń

TEMPLATE BY NATH